poniedziałek, 1 stycznia 2024

Książkowo - Legendy gier wideo

Dzień dobry w nowym, 2024 roku!

Akurat dzisiaj rano udało mi się skończyć czytać "Legendy gier wideo" Bartłomieja Kluski. Fajna, lekka książka z idealną strukturą na chwilowe czytanie z nią podczas śniadania czy przerwy na kawę. O czym traktuje? Już sam tytuł wskazuje - o twórcach gier wideo. Będę teraz starym zgredem i podam suchy spis bohaterów :D

W kolejności:

- Ralph Baer
- David Crane
- Shigeru Miyamoto
- Richard Garriott
- Aleksiej Pażytnow
- Matthew Smith
- Roberta Williams
- John Carmack i John Romero
- Chris Roberts
- David Braben
- Sid Meier
- Peter Molyneux
- Eric Chahi
- Hideo Kojima
- Satoshi Tajiri
- Dan i Sam Houserowie
- Will Wright
- Hidetaka Miyazaki
- Neil Druckman
- Eric Barone

Jak widać, rozpiętość ogromna - od pionierów, przez gigantów aż do ostatnich twórców. W pigułce (ciężko zmieścić dokładne biografie Sida Meiera czy obu Johnów na dziesięciu stronach) podane najważniejsze wydarzenia i gry w ich karierze. W sumie nic odkrywczego, specjalnego czy rewolucyjnego. Ale zgrabność tej pigułki mnie pozytywnie zaskoczyła. Pewnie, nie ma wszystkich twórców. Oczywiście, dobór jest subiektywny. Jasne, nie każdemu się musi podobać. Ale ja ogólnie jestem mało krytyczny i czytało mi się fantastycznie. Do tego - mam jedną cholerną wadę :/ Zapominam szczegółów, dat. Nie wiem - czego bym nie robił, nie ląduje to w mojej głowie tak jak to było kiedyś. Starość? Być może. A może po prostu mam mózg ukierunkowany na coś innego. Czyli mogę w kółko czytać o tym samym czy oglądać filmy po 10 latach bo zapomniałem jak się kończył :) Oczywiście, to nie tak, że pamięć kompletnie zawodzi, ale robiąc pewne rzeczy 'przy okazji' nie skupiam się na nich w 100%.

Po każdym rozdziale mamy oś czasu z przedstawionymi grami podobnego rodzaju, często po to, aby stwierdzić, że bohaterowie wcale nie byli pierwszymi, czy jedynymi, którzy w tym temacie się obracali. Ale wyraźnie widać, że byli w czymś wyjątkowi i to sprawiło, że doszli do miejsca, w którym są teraz - do statusu legendy.





W sumie tyle. Jedynie pozostaje dodać, że ja po prostu lubię czytać. Dlatego nie mogę się pogodzić z tym, że 'wypadałoby' przejść na YouTube czy zacząć tworzyć podcast...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz