sobota, 17 października 2020

Konsole - Playstation Classic

Dzieńdobrywieczór. Bo już mi się myli czasem ;)

Skoro mniej więcej skończyłem konfigurację Home Assistant (http://cezarowy.blogspot.com/2020/09/home-assistant-moje-repozytorium.html), sezon biegowy na finiszu, szkoły jeszcze nie są zamknięte - można wrócić do innego hobby - konsole, stare komputery...

Dzisiaj o Playstation Classic, czyli specjalnym, nowym wydaniu starego 'Szaraka'. Opinia moja, subiektywna, nikt nie musi się z nią zgadzać ;)

Sam nie wiem do końca co myśleć o nowoczesnych reedycjach starszych konsol. Z jednej strony to fajny zwyczaj, ale z drugiej - wykonanie często pozostawia wiele do życzenia. Dobór gier jest zawsze kwestią dyskusyjną (bo jeden to by chciał same legendy a drugi coś mniej znanego, bo nie grał w nie).

PlayStation Classic w momencie premiery było takim właśnie tworem dość dziwnym. 

Jej wydaniu tej akurat towarzyszyło trochę kontrowersji, co przy startowej cenie 100$ było dla wielu nie do przyjęcia. Dla mnie również i dopiero przy 100 PLN uważam to za dobry zakup.

Głównymi problemami dla kupujących graczy były:
- cena - wymienione 100 dolarów
- dobór gier, ale to akurat jest kwestia dla każdego specyficzna. Ja bym na przykład chciał Vib Ribbon i PaRappa the Rapper, inni pewnie nie...
- wersje gier PAL a nie NTSC. To akurat jest kiepska decyzja, ponieważ oznaczało to 50Hz vs 60Hz, co przy wielu grach jest elementem dyskwalifikującym
- kiepskie menu
- brak analogów w padach
- brak dodatkowych opcji polepszenia grafiki. O ile w latach 90tych wszyscy grali na CRT, o tyle teraz nie, grafika 3D starzeje się szybciej i faktycznie mogli dodać kilka filtrów.

Jak to jednak w przypadku takich wynalazków - scena modderów tylko czeka na jakiekolwiek potknięcie ;) Od dawna są dostępne w sumie dwa wiodące 'systemy' odblokowujące dodatkowe możliwości konsoli oraz side-loading gier: Project Eris (wcześniej BleemSync) oraz AutoBleem. Osobiście uwielbiam wyciągać ze sprzętów 110% możliwości, dlatego prawie od razu po wyjęciu z pudełka dobrałem się do BleemSync (było to zanim zmienili nazwę na Project Eris). No i niestety prawie 'zbrickowałem' (czyli zepsułem podczas aktualizacji, wgrywania innego oprogramowania) szaraczka. Gdzieś backup starego systemu źle się zapisał, nie wgrał nowy - zaczęła mrugać czerwona dioda. Już myślałem, że zostałem z ładnym przyciskiem do papieru za 100 PLN, ale na szczęście udało się go uratować. 
Gdybyście potrzebowali:
'Turn the PSC on and while the LED is flashing red press and hold the Power and Open buttons for 5 seconds to get it out of this.'

Po tym dałem sobie spokój na kilka miesięcy :D Grałem w to co było. Niewiele niestety, ale Metal Gear, Grand Theft Auto czy Tekken 3 są jednak ciągle dość przyjemne.







Później spróbowałem AutoBleem, które nie zmienia kernela konsoli, po prostu uruchamia się w tle. I to dla mnie jest strzał w dziesiątkę. Jest możliwość uruchamiania 'kopii zapasowych', działa RetroArch (emulator starszych konsol jak Sega Mega Drive, NES, SNES, Atari 2600, itp.). Co prawda Project Eris umożliwia odblokowanie tylnego portu micro USB OTG, pozwoli to podłączyć na przykład dysk zewnętrzny, ale to co mam jest wystarczające. Może w jakiś zimowy wieczór zrobię więcej.


Naprawdę dobrze bawiłem się przy Spyro w nocy.




Przydatne linki:

4 komentarze:

  1. A gdzie Ty ją za stówkę wyrwałeś? Sam wróciłem ostatnio do RPi w obudowie NESa i retroarch ale z podłączonym padem od PS4 nie robi to wrażenia ;) żona Cię jeszcze z domu nie wyrzuciła za te wszystkie "pochujCito" gadżety? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłem od znajomego - ceny na 'popularnych portal aukcyjnych' są ostro przestrzelone i warto szukać gdzie indziej. A żona wbrew pozorom wspiera. Jeżeli tylko wszystko poukładane, kable się nie walają tu i tam, jest uruchamiane co pewien czas - lepiej mieć faceta z pasją niż pierdołę na kanapie przed TV z browarem w ręce.

      Usuń
  2. Niesamowicie wartościowy wpis. Super

    OdpowiedzUsuń